Szkolenie online
Czy kobieta niezależna chodzi w zbroi?
O kontroli i lęku przed zranieniem
My kobiety mylimy często bycie kobietą niezależną z byciem siłaczką, waleczną wojowniczką, z odcięciem od czucia.
Obudowujemy się murami, żeby…
♛ ochronić się przed zranieniem,
♛ chodzimy w zbroi, nie dopuszczając do siebie innych ludzi,
…a nasza uwaga jest nieustannie skupiona na kontrolowaniu rzeczywistości i zagrożeń.
Jak się to przejawia w naszym życiu?
➤ perfekcjonizmem, który daje nam złudne poczucie, że panujemy nad wszystkim
➤ kontrolowaniem ludzi w swoim otoczeniu i sprawdzaniem, czy dopełnili wszystkich swoich obowiązków, a także przypominaniem im o tym
➤ próbą kontrolowania swoich reakcji, emocji i zachowań
➤ ciągłym analizowaniem, byciem w głowie, umniejszaniem odczuć
➤ programem „bycia dzielną dziewczynką”, która zawsze sobie poradzi i nie poprosi o pomoc
➤ wiarą, że siła to brak słabości (czytaj emocji), brak porażek i potknięć
To wszystko prowadzi do wypalenia, przemęczenia, dźwigania nadmiernych ciężarów…
Powoduje poczucie osamotnienia i niezrozumienia, bo przecież, gdy nie pokazujemy siebie prawdziwej i odrzucamy wszelką pomoc – ludzie powoli się od nas odsuwają.
Trudno o bliskość, gdy chowamy się za murem.
Takie zachowania biorą się oczywiście z wczesnych lat naszego życia.
Bo uwierzyłyśmy, że:
musimy być idealne, żeby nas kochać
musimy „ogarniać” całą rzeczywistość, to nasz obowiązek
odpowiadamy za siebie, partnera, rodzinę – to nasza wizytówka
świat da nam poczucie bezpieczeństwa
czucie i otwarte serce prowadzą do zranienia
ludzie chcą nas skrzywdzić, musimy więc ciągle „walczyć” i chodzić w zbroi
nasza wartość polega na byciu użyteczną
bliskość z drugim człowiekiem jest niebezpieczna
Słowem – jak zacząć czerpać z naszej kobiecej mocy, którą mamy w sobie.
Oczywiście to wszystko stek bzdur, którymi nas karmiono, żeby mieć nas pod kontrolą i korzystać z naszej „dzielności” – bo przecież dzielna dziewczynka nie sprawia kłopotu i nie zawraca głowy swoimi sprawami, prawda?
To wynik naszych trudnych doświadczeń, gdy nauczyłyśmy się, że próby otwarcia się na bliskich kończą się źle – odrzuceniem i zranieniem.
Problem polega na tym, że choć na zewnątrz widać zbroję, mury i gotowość na wszelkie wyzwania, to w środku, w lochu siedzi i czeka wylękniona, wygłodniała Wewnętrzna Dziewczynka.
Czeka na miłość, wsparcie, życzliwość, na ratunek…
Tyle, że nikt nie przyjdzie jej uratować, gdy Ty zajęta jesteś kontrolowaniem całego świata i odcinaniem się od czucia.
Dostęp do szkolenia za:
79 zł
Na szkoleniu online dowiesz się:
rozróżnieniem tego, co wypływa z lęku, a co z miłości
nazwaniem tego, co daje nam prawdziwą moc i poczucie bezpieczeństwa
poczuciem skąd płynie spokój – i że nie jest to zbroja
zrozumieniem, skąd się bierze potrzeba kontroli i czym ją zastąpić
zrozumieniem, jak lęk przed bliskością potrafi się perfidnie przejawiać
tym, jak zacząć żyć inaczej – w połączeniu z wewnętrznym źródłem mocy
Jeśli czujesz, że to dla Ciebie – zapisz się koniecznie!
Prowadząca:
Joanna Sławińska
Jestem kobietą po przejściach, która wreszcie żyje po swojemu.
Moja droga do tego była wyboista – najtrudniejsze życiowe doświadczenia, wychowanie na grzeczną i miłą dziewczynkę, wieloletnie dopasowywanie się do innych i zasługiwanie na miłość. Czyli można powiedzieć – standard.
A potem odkrywanie swoich mechanizmów i strategii przerwania, wzorców rodowych i głęboko zakorzenionych niszczących przekonań.
Zrozumienie, że jedyna droga do uleczenia siebie i swojego życia prowadzi przez odkrycie siebie i tego, co jest naprawdę MOJE. Nie rodziny, nie matki, nie partnera – tylko moje.
Dziś, po latach nauki, wypracowywania swoich metod pracy, łączenia różnych nurtów, po tysiącach godzin sesji i warsztatów z kobietami, wiem jedno. Tylko Ty wiesz, co jest dla Ciebie dobre – a ja pomogę Ci to odnaleźć. Wspieram kobiety w żegnaniu poczucia, że coś z nimi nie tak, że muszą się naprawiać, być jakieś.
Nie uczę niczego, czego sama nie doświadczyłam – bo wiedza nie leczy. Leczy doświadczanie, przeżywanie, czucie swojej prawdy. Leczy żegnanie z szacunkiem doświadczeń swoich i swoich przodków. Leczy zrozumienie swoich mechanizmów przetrwania i zobaczenie, że nam nie służą. Po to, żeby iść po swoje życie z lekkością.
Bo moim marzeniem jest, żebyś żyła po swojemu, w zgodzie ze sobą i swoim sercem.