W dzisiejszym wpisie wstęp stanowi historia chłopca z domu dziecka, która jest niezwykle bolesna i pokazuje, jak bardzo jesteśmy spragnieni miłości, jako dzieci. W dalszej części pokazuję, jak wcale nie tak traumatyczne przeżycia mogą wpłynąć na nasze postrzeganie relacji w życiu dorosłym.
Jeśli faktycznie borykamy się z deficytem bezwarunkowej miłości, często nawet nie wiemy, że traktujemy zwykłe ochłapy uczucia, jak najdroższe diamenty. Po prostu nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jak powinnna wyglądać miłość i zaczynamy wpadać w spiralę racjonalizacji – facet nas ma w nosie, a my tłumaczymy to sobie nadmiarem pracy, losowymi przypadkami, dobrym sercem. Często dochodzi do absurdów, ale tym już w materiale wideo:
Bardzo mocny przekaz ale konieczny: ) wiele razy widziałam ten filmik i za każdym razem daje do myślenia. Tez byłam w tej roli i uczę się nie,,żebrać”. Amen.