Czy silna kobieta to taka, która walczy z całym światem? Czy tupie nogami? A może silna kobieta to taka, która dźwiga wszystko sama na swoich barkach? Moim zdaniem kobieca siła nie ma nic wspólnego z żadnym z tych obrazków.
Kobieca siła to dla mnie taka dziewczyna, która potrafi wyrwać się z małej wsi, choć rodzina mówi, że ma wyjść za Jaśka, bo to dobry chłopak. To także taka kobieta, która zrezygnuje z pracy zawodowej na rzecz macierzyństwa, mimo wykluczenia przez koleżanki, które za sens życia mają karierę. I taka, która nie podda się manipulacjom matki lub tęczowej. Bo kobieca siła to trwanie przy sobie i swoich poglądach, które wypływają z głębi siebie:
pani joasia jest bardzo miła miałem okazje porozmawiać z nią przez telefon.