fbpx

Gdy się poznajecie – starasz się ponad siły, gdy z czasem się wypalasz – jesteś wkurzona. Która droga jest właściwa? Żadna. Dziś o tym, czym jest gra z własnym facetem w „Kto ma większego?” i dlaczego prowadzi ona donikąd.

Relacje damsko-męskie powinny być czymś pięknym, a doskonale wiecie, jak często zmieniają się w koszmary. Niestety, bardzo często jesteśmy same sobie winne. Czasami po prostu źle wybieramy i jest to jakaś lekcja do odrobienia. Dużo częściej jednak na naszej drodze staje naprawdę fajny facet, którego po prostu zaczynamy kastrować. Dlaczego? Bo jesteśmy nauczone tego, że chociażby mamy być dzielne, więc mimo zmęczenia nie poprosimy o pomoc. Chcemy pokazać, jakie to jesteśmy samodzielne i poradzimy sobie bez faceta.

Czy namawiam do tego, aby zachowywać się jak słodkie idiotki i udawać nieporadne? Absolutnie, bo taki fałsz wcale nie przyniesie nam szczęścia. Możemy jednak podejść do wspólnego życia nieco mniej zadaniowo niż mamy to w zwyczaju. Bo wykonywanie zadań za wszelką cenę, siłowo i z determinacją to działanie typowe dla męskiej energii, w której oczywiście możemy być, ale absolutnie nie musimy być „na siłę”, bo tak trzeba. 

Jak wygląda trzecia droga? Wyjaśniam w materiale wideo: