fbpx

Jak to jest, że wydarzenia będące mikro wycinkiem naszej rzeczywistości, potrafią ją zdestabilizować na dłuższy czas? Jak to jest, że uwaga na temat jednego projektu sprawia, że wyrzucamy sobie przez kilka dni lub nawet tygodni, że jesteśmy do niczego, jako pracownicy?

Postanowiłam się dziś przyjrzeć temu schematowi, bo jest on bardzo powszechny. Ostatnio wypływa coraz częściej w sesjach i na spotkaniach. O czym mowa? O tym, że gdy usłyszymy np. „To jest słaby projekt”, przed oczami mamy ciemność… Bo jesteśmy przecież do niczego (żeby nie rzec, że do d…) i zaraz nas zwolnią. A gdy mąż powie: „Ta zupa mi nie smakuje”, uważamy się za beznadziejne kucharki lub, co gorsza, potrafimy sobie wmówić, że nasz partner przestał nas kochać… Jak dostrzec to, że wpadamy w taki stan i co zrobić, aby z niego wyjść? Wyjaśnienie w materiale wideo: